Prezenty od Fujifilm – KAIZEN UPDATE
Całkiem niedawno bo 7 marca na półki sklepowe trafił nowy Fujifilm X-H1. Korpus, za sprawą nowego designu, zyskał sobie tak samo wielu zwolenników co przeciwników. Moim skromnym zdaniem X-H1 to najsolidniej wykonany, jak do tej pory, korpus Fujifilm, który bardzo dobrze leży w dłoni. Poprawiono wiele… od uszczelek przez mocowanie gwintu statywu, wizjer, migawkę na autofocusie kończąc. Sam używam go bardzo intensywnie na co dzień. H1-ka była już ze mną w górach, na mrozie, w deszczu, na rajdzie… raczej nie daje się jej zakurzyć. Fotogorafowałem nią kilka zleceń komercyjnych, uwieczniłem też wiele chwil z życia prywatnego np. pierwszą jazdę na rowerze mojego synka. Uważam, że to świetny korpus o dużych możliwościach ale więcej na ten temat dowiecie się z moje nadchodzącej recenzji.
Mimo swoich wielu zalet, nowy korpus gabarytami odstrasza zagorzałych fanów marki. Sam na spacery chętniej sięgam po X-T2. Możnaby kolokwialnie rzec, że ludzie podchodzą do X-H1 jak do jeża… w wiadomościach prywatnych ciągle czytam:
„czy warto dopłacać”, „czy czuć, że lepszy od X-T2”, „czy ta stabilizacja faktycznie działa” ???
Do dzisiejszego dnia włącznie na większość z tych pytań odpowiedziałbym zdecydowanie „TAK!!!”. Jednak za sprawą zapowiedzianej dziś oficjalnie aktualizacji dla aparatów X-T20, X-T2, XPro2, X-H1, X-E3, GFX 50s sprawy nabrały innego obrotu. Otóż, X-T2 już niebawem (bo w maju) otrzyma wiele nowych funkcjonalności zaczerpniętych bezpośrednio z X-H1, takich jak:
- Redukcja migotania,
- Płaski profil F-log do filmowania,
- Nagrywanie w 1080/120P klatkach
- Poprawiono także rzecz najważniejszą, czyli efektywność AF o 1,5EV,
- Dodano także możliwość definiowania folderu zapisu zdjęć,
- Dodano możliwość zmiany wielkości czcionek w wizjerze i na ekranie LCD (to bardzo ważne, wiele osób które mają wady wzroku pytało mnie już o taką możliwość).
Nastąpił moment w którym X-T2 zbliża się jeszcze bardziej pod względem funkcjonalnym do X-H1. Dziś X-T2 to niewątpliwie najbardziej rentowny, dostępny na rynku aparat w systemie Fujifilm. Ta sama matryca, ten sam AF, bardzo podobny wizjer, joystick, ten sam procesor co w X-H1 idłuższy czas pracy na baterii sprawiają, że świadomy zakup najnowszego korpusu staje się zadaniem trudnym. Ceny używanych egzemplarzy X-T2 zaczynają się dzisiaj już od ok. 4300 zł podczas, gdy za nowego X-H1 trzeba zapłacić 8000 zł (na razie trudno o używane egzemplarze). To świetny moment na rozpoczęcie swojej przygody z Fujifilm, wym bardziej, że X-T2 jest fantastycznym, uszczelnionym, szybkim, celnym aparatem, a po aktualizacji może być tylko lepiej.
Czy oznacza to, że nie warto dopłacać do nowego X-H1? Niekoniecznie, pamiętajmy, że on także dostanie swoją aktualizację, być może będzie je nawet otrzymywać dłużej niż X-T2 (na pewno szybciej). X-H1 posiada także kilka unikalnych cech takich jak IBIS, niesamowicie dyskretna migawka, lepiej wyprofilowana rękojeść, których nigdy nie znajdziemy w starszych modelach. X-H1 nadal jest najlepszym wyborem w stajni Fujifilm skierowanym do filmowców, jako jedyna dysponuje filmową symulacją Eterna.
Bez względu na wasz wybór, podyktowany (mam nadzieje) konkretnymi potrzebami, jedno nie ulega wątpliwości, Fujifilm dba o swoich klientów, a przygotowana paczka aktualizacji sprawia, że w starsze modele wstępuje nowy duch. Sięgając pamięcią wstecz o kilka miesięcy, Fuji wypuściło kolejno aktualizacje do wersji 2.00, która wprowadzała 24 poprawki, wersja 3.0 serwowała dodatkowych 7, a dziś otrzymujemy kolejne 8 bardzo istotnych i potrzebnych zmian. Dziękujemy Ci Fuji.
Przy wyborze systemu warto pomyśleć o tym, jak długo producent pamięta o swoich klientach po zakupie sprzętu.