Kamlan 28 1.4 – recenzja

Spora część z Was penie wie, że jestem wielkim sympatykiem marki Kamlan. Baaa… jestem nawet założycielem i niepodzielnym władcą na grupie o dźwięcznie brzmiącej nazwie Kamlan Polska. Jeśli teraz w waszych głowach rodzi się pytanie, po co czytać ustawioną recenzję, skoro werdykt już jest znany… zostańcie jeszcze chwilę. W tym konkretnym przypadku nie wszystko jest takie oczywiste. Po pierwsze, pomimo faktu, że bardzo kibicuje samej marce, utrzymuje z nią stały kontakt, to nie mam zamiaru rozmijać się z faktami. Po drugie, ten obiektyw jest bardzo specyficzny i musi, zwyczajnie trafić w odpowiednie ręce, a moje się jakoś do niego nie kleją. Po trzecie, zawsze istnieje ryzyko, że któryś z czytelników mnie wytropi  w tak niewielkim mieście jak Wieliczka.

Miałem to szczęście, że obiektyw trafił do mnie w kwietniu, kilka miesięcy przed oficjalną premierą, dzięki czemu otrzymałem czas wystarczający na to by dobrze go poznać. To szczęście w nieszczęściu sprawiło, że im dłużej używałem tego szkła, tym bardziej zaczęły przeszkadzać mi jego wady wrodzone. Główny zarzut to bardzo słaba praca pod światło. Co prawda w umiarkowanych warunkach oświetleniowych obiektyw potrafi sprawić się bardzo dobrze, niestety kiedy w kadrze pojawiają się światełka powłoki zdają się brać urlop na żądanie.

 

Co mi się podoba?:

Metalowa konstrukcja, 11 – listków przysłony, mechanika – zasługują na uznanie. Ostrość w centrum jest na wysokim poziomie od pełnego otworu względnego, „wbudowany filtr retro” – ciut mniej nasycone kolory, niższy kontrast, które nadają zdjęciom unikalny charakter.

Co mnie denerwuje?

Słaba praca pod światło, nie chodzi jedynie o światło słoneczne, nawet latarnia uliczna może sprawić niemiłą niespodzianki w postaci łuny o długości 1/2 kadru, która dewastuje obraz.

Ocena ogólna:

Szkło użyteczne, ale nie w każdych warunkach, jedno z tych z którymi trzeba nauczyć się żyć, aby otrzymywać ponadprzeciętne rezultaty. W umiarkowanym oświetleniu świetne, natomiast kiedy w kadrze pojawia się otwarte źródło światła, mogą być problemy.

 

Kamlan 28 1.4

Ogniskowa: 28mm
Wartość przysłony: 1.4 – 16
Liczba listów przysłony: 11
Pierścień ostrości: bezstopniowy
Minimalny dystans ostrzenia: 25 cm
Średnica filtra: ø52mm
Budowa optyczna: 8 elementów w 7 groupach
Autofocus: brak
Macro: brak
Osłona przeciwsłoneczna: w zestawie
Bryzo/pyłoszczelność:
brak
Wymiary (długość/średnica):
65/52mm
Waga:  348g

Pierwsze wrażenia

Kiedy po raz pierwszy wyjąłem Kamlana 28 z pudełka przez moment myślałem, że zaszła jakaś pomyła, ponieważ swoją budową bardzo przypominał znaną mi 50-kę. Po zdjęciu dekielka moje zdziwienie było jeszcze większe, ponieważ moim oczom ukazał się las… (żart – niewtajemniczonych odsyłam do „Nic śmiesznego”). Kiedy zdjąłem szary przedni dekiel zobaczyłem, że obiektyw rozpoczyna się małą, wklęsłą soczewką przez, którą widać małą jedenastolistną przysłonę. Ten obiektyw jest trochę jak transwestyta, bo ze swojej budowy w niczym nie przypomina znanych, lubianych, jasnych 35-ek… bardziej przebraną 50-kę. Pierścienie wyprofilowane są bardzo podobnie jak w znanej mi 50-ce i korzystanie z nich nie będzie nastręczać wielu problemów. Cena obiektywu oscyluje w okolicach 150$. Widać tutaj pewną analogię do Kamlana 50 1.1 w przypadku, którego cenę można było śmiało uznać za okazyjną.

Jednak Kamlan 28 to inny przypadek i chyba właśnie nastał czas na małą refleksję. O ile słowo „tani” dość dobrze pasuje do 50-ki, gdzie w zamian dostajemy, naprawdę dobrą, jasną portretówkę, charakterną w obrazowaniu, która generuje ładny bokeh i którą bardzo wiele można wyczarować na mniejszych matrycach. To w przypadku 28-ki dostajemy szkło, które ani światłosiłą, ani wyglądem, ani też wagą (358g = 2xFujinon 35 1.4 z AF), ani czarami nie podbija serc spragnionych papierowej głębi.

Szkło początkowo można było nabyć na platformie Kickstarter od 149$. Dziś w ciut niższej cenie mamy możliwość zakupienia na amazonie 7artisans 35 1.2, który pod względem możliwości może być ciekawszą opcją (ogniskowa+światło=radość). Mam generalnie wrażenie, że Kickstarter staje się powoli bardziej marketem, niż platformą wspierającą ciekawe i unikatowe projekty. Logo sprawia, że klienci wyłączają myślenie zaślepieni wizją pierwszeństwa i unikatowości oferowanego produktu. Moja rada jest jedna… spokojnie.

Jakość wykonania

Obudowa Kamlana 28 w całości wykonana została z metalu i mimo, że sprawia dobre wrażenie, próżno szukać tutaj smaczków stylistycznych. To prosta niczym konstrukcja cepa, metalowa rura z dwoma pofałdowanymi pierścieniami. Ich praca robi dobre wrażenie, a mnie wystarcza siły by obrócić każdym z nich – co prawdopodobnie oznacza, że „pracują z należytym oporem”. Dziś już wiem, że ten stan rzeczy może z czasem ulec zmianie (6-8 miesięcy). W mojej pięćdziesiątce, gdy dłuższą chwilę poleży na półce pierścień przysłony działa z oporem „mieszanym”, kiedy się rozchodzi to jego praca na szczęście wraca do normy. Ale warto o tym wiedzieć, „coś za coś”. W przypadku szkieł z tego pułapu cenowego trzeba pogodzić się z pewnymi mankamentami, a przynajmniej mieć świadomość, że mogą z czasem się pojawić. Jakby tego było mało, oba pierścienie, obracają się niemal tak samo, za sprawą bezstopniowej regulacji przysłony, pewnie filmowcy już zacierają ręce do czerwoności. Pierścień ostrości od krańca do krańca wykonuje obrót o 160 stopni, a to w sam raz by szybko i precyzyjnie trafić w cel. Pierścienie zostały czytelnie opisane jednak, należy zwrócić uwagę na jeden bardzo istotny fakt. Dodatkowo obiektyw posiada także namalowaną na tubusie skalę ostrości (począwszy od f4.0), która jest całkiem dokładna.

 

Stare przysłowie mówi „najpierw praca, później przyjemność” – pewnie dlatego kolejność pierścieni patrząc od bagnetu jest następująca:

  • pierścień przysłony,
  • pierścień ostrzenia,

Ta kolejność i rozmieszczenie są właściwe, a niechciana zmiana przysłony przy nastawianiu ostrości występuje rzadko. Dobrym przykładem jak źle można ułożyć pierścienie jest Mitakon 35 0,95.

Warto zaznaczyć, że w zestawie znajdziemy osłonę przeciwsłoneczną, choć już teraz mogę wam powiedzieć, że nie będzie Wam potrzebna. Wcale, nie dlatego, że zastosowane warstwy przeciwodblaskowe są tak dobre, wręcz przeciwnie. Ta osłona zwyczajnie nic nie daje, no może +5 do lansu. Osłona przeciwsłoneczna, jest wykonana z plastiku, niestety jej wpasowanie czasami to istna ekwilibrystyka. Natomiast nadal można poradzić sobie z nią w pojedynkę, co stanowi niewątpliwy atut. Jeśli chodzi o mechaniczny aspekt pracy kamlana 28 to, ani nie jest on nieziemsko dobry, ani też piekielnie zły. Obiektyw działa zupełni poprawnie, zarówno przy nastawianiu ostrości jak zmianie przysłony. Nie ma luzów, zgrzytów, trzasków, ani metalicznego dźwięku tarcia listków. Nie zauważyłem także nadmiernej zmiany pracy pierścieni na przestrzeni trzech miesięcy, co jest dobrą wróżbą na przyszłość (może to jednak inny smar niż w Kamlanie 50).

Możliwości

Jeśli chodzi o możliwości optyczne Kamlana to najlepiej sprawdza się on przy fotografii scen o umiarkowanym kontraście. Praca pod światło nie jest jego mocną stroną, choć i tutaj nie wszystko jest tak oczywiste jak mogłoby się wydawać. Jeśli chodzi o ostrość to w centrum jest ostro już od pełnego otworu. Jak ostro? Tak, samo jak w przypadku Fujinona 35 1.4 XF, mam wrażenie, że nawet ciut lepiej. Porównanie ostrości z Fujinonem ożecie zobaczyć na wycinkach 50% tablicy testowej, poniżej.

 

Jak widać brzegi na 1.4 są bardzo miękkie, znośnie zaczynają być w okolicy f4.0, a w pełni użyteczne stają się dopiero w okolicy f5.6. W tej kategorii, bez wątpienia, Fujinon prezentuje się znacznie lepiej. Jeśli chodzi o kontrast i saturacje, to obraz z Kamlana jest bardziej sprany i mniej nasycony. Dla mnie akurat to zaleta, bo zdjęcia nabierają ciekawego charakteru retro. Przyznam, że nie wymagam pełnej poprawności w tym zakresie od budżetowych szkieł manualnych – nie do tego służą.

 

 

Różnica w kolorze i kontraście na surowych plikach jest widoczna jednak nie są to różnice, których nie da się wyrównać w trakcie edycji.

 

 

Kamlan należy do rodziny obiektywów o których trudno powiedzieć jednym słowem czy są dobre czy nie. Sam wykonałem nim sporo zdjęć, które zaliczam do udanych i które nawet teraz bardzo mi się podobają. Bez wątpienia praca tym szkłem wymaga przyzwyczajenia, a jego charakterystyki trzeba się po prostu nauczyć. Jeśli chodzi o samą ostrość to marudzić można jedynie na brzegi, jeśli chodzi o kolor i kontrast, wiele zależy od naszych upodobań. Mnie przypomina on charakterem obrazek jaki dostarcza Mitakon 35 0,95, a ten charakter najzwyczajniej w świecie mi odpowiada.

 

Aberracja chromatyczna

Co jak co ale aberracja chromoatyczna nie będzie spędzać snu z powiek użytkownikom Kamlana 28, jest skorygowana poprawnie, wprawne oko może doszukać się co prawda minimalnych zielonych obwódek na pełnym otworze względnym, jednak już po domknięciu o 1 EV znikają bezpowrotnie.

 

Winietowanie

Na pełnym otworze mamy do czynienia z zauważalną winietą jednak domknięcie o dwie działki przysłony sprawia, że zaciemnienia w narożnikach praktycznie znikają, przy 4.0 stają się już tylko wspomnieniem.

 

Dystorsja

Kamlan nie jest najlepszym narzędziem do uwieczniania prostych linii, jednak dystorsję beczkową można łatwo skorygować w programie od edycji np. Lightroomie wystarczy przesunąć suwak w panelu manualnej korekcji na wartość +5, aby obraz wrócił do normy.

 

Powłoki

Gdybym pokazał wam tylko poniższe zdjęcia, moglibyśmy podać sobie ręce i powiedzieć, że jest super. Dalej wkleiłbym link do sklepu i zachęcił Was do zakupu. Niestety jest jeszcze jedno, ale…, a warto wiedzieć, że jedno ze starych Chińskich przysłów mówi „Prawda zawsze zaczyna się po ale…”

 

Tak wygląda druga strona medalu, a do jej wystąpienia potrzeba jedynie:

  • założonej osłony przeciwsłonecznej,
  • źródła światła w ustawionego pod bardzo małym kątem względem płaszczyzny przedniej soczewki (prawie w płaszczyźnie),

Sprawdziłem dwa różne egzemplarze tego obiektywu, aby wykluczyć wadę wersji przedprodukcyjnej. Niestety sytuacja występuje w obydwu przypadkach z takim samym nasileniem.

 

W wielu sytuacjach, taki wyciek światła można obrócić na swoją korzyść, jak w przypadku poniżej. Zyskujemy dodatkową formę ekspresji do wykorzystania. Jednak takie sytuacje będą zdarzać się sporadyczne, a na dłuższą metę te wycieki staną się męczące.  Tutaj nie chodzi o duszki, flary… tutaj mamy do czynienia z wyciekami światła, które całkowicie degradują jakość. Ten wyciek zmienia swój charakter wraz z domykaniem przysłony. Na f1.4 wydaje się być dość łagodny, jednak im mocniej domkniemy obiektyw tym krawędzi smugi staja się ostrzejsze. Sprawdzałem także czy ten wyciek nie jest wynikiem nieszczelności samej obudowy korpusu, jednak zamknięcie jej w dodatkowej tubie nie poprawia sytuacji. Wydłużenie samej osłony jedynie zmienia kąt przy którym zjawisko występuje i skraca długość smugi, jednak całkowite wyeliminowanie tej przypadłości wymaga prawdopodobnie nałożenie na Kamlana wiadra.

 

Podsumowanie

Jak się nie ma co się lubi to… to albo się czeka, żeby dozbierać środki na lekkiego, ostrego, małego Fujinona XF 35 1.4. Można też, z pełną świadomością sięgnąć po Kamlana 28, który w centrum od 1.4 jest co najmniej tak samo ostry jak wspomniana 35 – ka. Warto pamiętać, że 28mm to bardzo przyjemna ogniskowa dla matrycy APS-C, a wybór w tym segmencie jest mocno ograniczony. Sigma 28 1.4  nie występuje w odmianie dla Fujifilm (podobnie jak Sigmę 30mm 1.4, która byłaby tutaj najwłaściwszym odniesieniem), a nawet gdyby to jest jeszcze większa i cięższa. To o czym należy pamiętać to fakt, że Kamlan to obiektyw dla świadomych użytkowników, praca pod światło będzie wymagać od nich pewnego wysiłku. W zamian zaoferuje on charakterny obrazek w stylu retro, całkiem sensowne wykonanie, przyjemną pracę pierścieni i miłą dla oka plastykę. Być może pobudzi u was także twórcze zasoby na użycie wycieków światła od których zapewne nie uciekniecie w pewnych sytuacjach.

Mnie w nowym Kamlanie na równi ze słabymi powłokami, przeszkadza rozmiar i waga. Wyobrażam sobie, że mogłoby to być idealne szkło do fotografii ulicznej dla małych korpusów takich jak X-E1/X-E2/X-E3, X-T100 – jednak taki zestaw będzie zwyczajnie źle wyważony. Zdecydowanie lepiej używa się Zonlai-a 22 1.8, który jest znacznie lżejszy, ładniejszy, a co najważniejsze daje masę frajdy z użytkowania.  Kamlan nie oferuje niczego na tyle unikalnego w obrazowaniu, aby w pełni przekonać mnie do siebie. Największą zaletą jest w mojej ocenie ostrość i ogniskowa 28mm, którą faktycznie można bardzo polubić. Dla tych, którzy szukają właśnie tej ogniskowej,  Kamlan stanowi dziś brakujące ogniwo łańcucha optycznego. Tym, którzy szukają małego fajnego, taniego szkła do streetu – polecam Zonlai-a 22 1.8, jest o  2/3 EV ciemniejszy, ale ostrzy od 15 cm, więc ślubniaki będą mogli grać do woli na detalu.

Podejrzewam, że większość czytający ten wpis ludzi, zwłaszcza tych którzy dotarli do samego końca to ludzie dorośli, świadomi, co najważniejsze cierpliwi. Kamlan jest dedykowany właśnie takim ludziom jak wy, a ja powiedziałem chyba już wystarczająco dużo by ułatwić wam podjęcie decyzji. Jeśli znajdziecie chwile podzielcie się ze mną swoimi wrażeniami w komentarzach. To dla mnie bardzo ważne, jak pokazał przykład recenzji Samyanga 50 1.2  dzięki waszym komentarzom i ja mam okazje czegoś się nauczyć… za co bardzo dziękuję.

Obiektyw dostępny jest na zamówienie w sklepie fotopanorama.pl.

 

Jeśli podoba Ci się to co robię i chcesz mnie wpierać, zapraszam Cie do grona patronów.