Fotografia sensualna by Arcadius Mauritz

W ubiegłą sobotę miałem tę przyjemność i mogłem wziąć udział w warsztatach zorganizowanych przez Quadralite w Krakowie. Dotyczyły fotografii sensualnej, odbyły się w głównej siedzibie firmy, a prowadzącym był nie kto inny jak sam Arcadius Mauritz, którego poczynania obserwuję bacznie już od wielu lat.

Tak między nami mogę powiedzieć, że do Arcadiusa mam wyjątkową słabość, podobną do tej, którą obdarzam większość skromnych, serdecznych, pracowitych ludzi, potwierdzających swoje umiejętności w praktyce.

Wyprawa do siedziby Quadralite była dla mnie pewnym wyzwaniem i zwyczajnie się nią denerwowałem. Pierwszym powodem było spotkanie, oko w oko, z samym Arcadiusem, którego podziwiam zarówno za dokonania fotograficzne jak i aspekty czysto ludzkie. Drugim powodem mojego zdenerwowania był fakt, że w Quadralite pracuje Marcin Woźniak, który ma chyba ze trzy metry wzrostu i budzi powszechny respekt. Od jakiegoś czasu miałem podskórne przeczucie, że mogłem mu już kilka razy nieświadomie podnieść ciśnienie.

Jeśli chodzi o samą organizację to mogę powiedzieć, że na miejscu czekała na nas woda, kawa, godny poczęstunek i (…). Te cztery czynniki pozwoliłoby na przetrwanie grupy 35-ciu osób nawet w przypadku, gdyby drzwi do studia miałyby się otworzyć dopiero w poniedziałek. Każdy z uczestników, mógł także usadzić swoje cztery litery na dość wygodnym krześle i uczestniczyć w warsztatach w temperaturze o jakieś 10 stopni Celsjusza niższej niż ta panująca na zewnątrz (za co cześć i chwała organizatorom).

 

Przebieg

Pierwszą godzinę spotkania stanowił wykład Marcina, który wprowadzał uczestników w świat błysku. Rozpoczął go od podstaw związanych z istotą światła, a dzięki trafnie wybranym przykładom z życia codziennego, zrozumienie poruszanych zagadnień nie wymagało dużego wysiłku. Przyznam, że wysłuchałem tej prezentacji z dużą uwagą, moją szczególną uwagę przykuł fragment o jakości oświetlenia oraz informacji o kolorze jakie niosą ze sobą jego różne typy (od słonecznego, po to błyskowe). Przystępna forma, język i poziom wiedzy prowadzącego sprawiły, że ten czas był świetną rozgrzewką przed głównym ćwiczeniem. Marcin ma bardzo szeroką wiedzę dziedzinową, co miał okazję udowodnić formułując odpowiedzi na pojawiające się w trakcie wykładu, pytania. Dało się wyczuć, że ten człowiek nie stoi przed uczestnikami przez przypadek. Wartością dodaną tej prezentacji jest fakt, że nie było w niej papki marketingowej na temat produktów, znalazł się tam za to kawałek fajnie podanej, wyselekcjonowanej wiedzy, która bez wyjątków przyda się każdemu. W trakcie całego dnia, można było także obejrzeć wszystkie produkty Quadralite, które czekały bezpretensjonalnie rozstawione w bezpiecznej odległości.

 

Punkt programu

Począwszy od drugiej godziny mogliśmy już obcować z samym Arcadiusem. W tym miejscu mógłbym bardzo się rozpisać i znowu piać z zachwytu. Dobre zdanie, które miałem na jego temat, zyskało w tym momencie jeszcze stabilniejsze podłoże. Świetne zdjęcia, świetna narracja, fantastyczna, żywa interakcja z uczestnikami. Było żwawo, wesoło, spontanicznie, naturalnie. Obeszło się bez lania wody, opowiadania sobie wyniosłych farmazonów i zbędnego nadęcia. Barwne historie, autentyczność i szczerość prowadzącego stanowią jeden z filarów jego osoby. Są także orężem w walce ze stereotypami i mitami w które obrasta sama dziedzina. Arcadius obnażył wiele problemów, które dotykają każdego z fotografów i wskazał narzędzia pomocne przy ich zwalczaniu. W trakcie wykładu podsunął także kilka technicznych wskazówek omawianych na bazie własnych zdjęć.

W przypadku Arcadiusa ważne jest to, że unikamy manii wielkości rozpoczynającej się na fotografie, a kończącej na aparacie. Wiem, że istnieje wiele osób które uważają, że jedynym właściwym rozmiarem sensora umożliwiającym fotografowaniem jest pełna klatka. Niektórzy twierdzą, że jeśli czegoś nie da się zrobić to trzeba znaleźć kogoś kto o tym nie wie, przyjdzie i to zrobi. I chyba faktycznie tak to działa, Arcadius wziął M4/3, połączył to ze swoimi umiejętnościami i talentem, żeby stworzyć fantastyczne dzieła, dające do myślenia posiadaczom czterokrotnie większych matryc. 

Ostatnie kilka godzin zarezerwowane zostało na pracę z modelką, którą w tym wypadku była Iza. Każdy z uczestników, miał swoje pięć minut i mógł pod okiem Arcadiusa wykonać przy użyciu przygotowanego oświetlenia kilka zdjęć w różnych aranżacjach. Praca miała charakter indywidualny, co oznacza, że uczestnicy po kolei otrzymywali swój slot czasowy i uwagę prowadzącego. To ważne, bo wysłuchanie rad na temat konkretnej fotografii od samego mistrza stanowi wartość bezwzględną. Uniknięto też sytuacji w której grupie 35 osób puszczają wodze fantazji, co prowadzi do szturmu na zdezorientowaną, Bogu ducha winną modelkę.

 

Słowo końcowe

Przyznam, że nie jestem fanem warsztatów, sam wykazuję raczej masochistyczną tendencję do nauki na własnych błędach. Żyję w przekonaniu, że takie zajęcia często odbierają, czasowo, a w skrajnych przypadkach permanentnie, umiejętność samodzielnego myślenia i budują mylną świadomość realnych umiejętności. Każdy uczestnik musi mieć z tyłu głowy świadomość, że droga do sukcesu prowadzi przez ciężką pracę (czytaj praktykę). Na szczęście Arcadius także wie  o tym doskonale, nie ukrywa tego faktu, na dodatek jest żywym przykładem tego ile pracy trzeba włożyć we własny rozwój, aby wspiąć się na szczyt.

Na warsztaty warto chodzić po to by poznawać ludzi, poszerzać warsztat, podpatrywać pracę innych, a wszystko po to by samego siebie móc wyrażać lepiej. Na warsztaty, które prowadzi Arcadius Mauritz powinniście wybrać się obowiązkowo, nie tylko po to by obcować z świetnym fotografem (to też), ale po to by przy tym poznać fantastycznego człowieka. Jeśli chodzi o samych ludzi, to sam miałem okazję zapoznać fajne grono fotograficznych pasjonatów. Kilkoro z nich dumnie nosiło na szyi paski z logiem Fujifilm, co mnie także bardzo cieszy.

Sama organizacja i zaangażowanie ze strony Quadralite także zasługuje na słowa uznania, Marcin Woźniak jest chodzącą skarbnicą wiedzy o fotonach, a przy tym chętnie służy radą i pomocą. Mam nadzieje, że zobaczymy się na kolejnej edycji warsztatów, a Was już dziś zachęcam do obserwowania strony Quadralite oraz Olympus Polska. Korzystajcie mądrze z wiedzy innych…

Wszystkie zdjęcia w galerii wykonałem przy użyciu X-T2 z 95% udziałem Fujinona 35 1.4 (który ponoć nie ostrzy w ciemnościach, ale zapomniałem o tym na chwilę), pozostałe 5% to 56 1.2.

 

Jeśli podoba Ci się to co robię i chcesz mnie wpierać, zapraszam Cie do grona patronów.

4 komentarze

Dołącz do dyskusji i opowiedzieć nam swoją opinię.

bzz bzz
6 sierpnia 2018 o 13:37

No Panie, ładnie żeś to Pan opisał 😉 Wręcz mam wrażenie, że byłem w tym samym miejscu i o tym samym czasie 😉
Pozdrawiam

pbwi2p
6 sierpnia 2018 o 13:46
– Odpowiedz na: bzz bzz

Bardzo dziękuję… cała przyjemność po mojej stronie 🙂

bzz bzz
6 sierpnia 2018 o 13:56

No i fajne „fotki” 😀

pbwi2p
6 sierpnia 2018 o 13:59
– Odpowiedz na: bzz bzz

Dziękuje!