Quadralite Atlas 400 PRO TTL – recenzja

Przez ostatnie trzy tygodnie miałem okazję przetestować w praktyce nową lampę błyskową Quadralite Atlas 400 PRO TLL. Nowy Atlas jest mniejszym i ciut słabszym pod względem mocy błysku następcą Atlasa 600 PRO, który swoją drogą stanowi bardzo udaną konstrukcję. Obydwie lampy mają ze sobą wiele cech wspólnych, zwłaszcza jeśli chodzi o design, jakość wykonania oraz oferowane funkcjonalności.

Sama nazwa może wydawać się trochę długa, ale jest mocno opisowa i niesie ze sobą sporą dawkę prawdy na temat urządzenia. Użytkownika ma  do dyspozycji 400WS mocy (GN72 dla ISO100) w zwartej obudowie o wadze 2 kg. Przynależność do rodziny  Atlas oznacza, że ta moc nie jest trzymana na uwięzi w postaci kabla tylko dostępna wszędzie za sprawą zintegrowanego akumulatora. Fakt ten, czyni go świetnym narzędziem plenerowym. Litowo-jonowe ogniwo ma pojemność 2.6 Ah i wystarczy on na wykonanie  390 błysków na pełnej mocy, ale musicie wziąć także poprawkę na obecność światła pilotującego, które zmniejszy te osiągi. Czas przeładowania lampy przy błysku o pełniej mocy  wynosi 1s. Takich błysków można wykonać 70 pod rząd, nim aktywowana zostanie procedura studzenia. Atlas wyposażony jest w aktywne chłodzenie, sama lampa w temperaturze pokojowej stygnie ok. 5 min.  W trybie tym czas przeładowania pomiędzy błyskami wzrasta do 12 s.

Światło pilotujące w tym wypadku to dioda LED o mocy 30W, która emituje światło o temperaturze barwowej 4800K. Palnik w trybie standardowym błyska z temperaturą 5600K +/- 200K. Jednak urządzenie posiada specjalny tryb stabilizacji błysku. Błysk trwa wtedy nieco dłużej, a rozrzut wartości temperatury pomiędzy błyskami maleje do 75K. Urządzenie wspiera automatykę błysku TTL oraz synchronizację z krótkimi czasami HSS do 1/8000.  Lampa posiada zakres regulacji w zakresie 8 stopni przysłony w krokach co 1/10. To sporo, ponieważ z mocą błysku można zejść do 1/256, co pozwoli na szersze otwarcie przysłony. Najkrótszy czas trwania błysku wynosi tutaj (przy wyłączonej funkcji stabilizacji temperatury) niespełna 1/12340 s. Dzięki temu Atlas 400 PRO stanowi dobre źródło światła przy fotografii dynamicznych scen i zamrażaniu ruchu.

Podobnie jak pozostałe rozwiązania Quadralite, Atlas 400 PRO posiada wbudowany odbiornik 2,4Ghz dzięki czemu urządzenie może być sterowane i wyzwalane zdalnie z poziomu nadajników Navigator X. Lampa może pracować w pięciu grupach A – E na 32 kanałach.

To co przekonuje mnie najbardziej do Atlasa to małe gabaryty, spora moc błysku, jakość wykonania i emitowanego światła.  W recenzji którą nagrałem możecie zobaczyć porównawczy film poklatkowy na którym 2x Reporter 200 TTL oraz Atlas 400 PRO wykonują serię następujących po sobie błysków na pełnej mocy. Już na pierwszy rzut oka widać dyskretne mruganie, które ma miejsce w przypadku Reportera. W przypadku Atlasa stabilność i powtarzalność błysku w zakresie mocy i temperatury barwowej stoi na bardzo wysokim poziomie.

Zapraszam was do obejrzenie mojej nowej recenzji, gdzie znajdziecie jeszcze więcej informacji i przykładów użycia w realnych warunkach. Nie zapomnijcie zostawić po sobie śladu. Miłego oglądania.

 

 

 

Jeśli podoba Ci się to co robię i chcesz mnie wpierać, zapraszam Cie do grona patronów.

 

2 komentarze

Dołącz do dyskusji i opowiedzieć nam swoją opinię.

Andrzej
17 października 2018 o 11:43

Bardzo ciekawa recenzja, aparat rzeczywiście wygląda interesująco jeśli idzie o jego możliwości, ja jednak pozostanę przy swoim PRO 2…..
Pomimo to czekam niecierpliwie na ciąg dalszy recenzji !

ann
16 listopada 2018 o 11:42

Dzięki!!! Właśnie rozwiałeś moje wątpliwości czy Einstein czy Atlas 400!! Super opisane, cenne uwagi!! Dzięki wielkie!